Leniwe niedziele: Odyseja na krańcu świata

Zimą w Finlandii nie dzieje się nic. Biało po horyzont, a miasta są od siebie oddalone o setki kilometrów zaśnieżonych dróg. Dla kilku kumpli, poczciwych nieudaczników, którzy będą zmuszeni wyruszyć w podróż, droga do Rovaniemi okaże się wypełnioną absurdalnym humorem odyseją, podczas której uzmysłowią sobie co w ich życiu jest szczególnie ważne.
Janne (Jussi Vatanen), dość apatyczny Fin, żyjący z zasiłku i śpiący do południa dostaje od swojej dziewczyny Inari (Pamela Tola) prawdziwe zadanie. Musi kupić dekoder telewizyjny, żeby para mogła spędzić ze sobą romantyczny wieczór. Dostaje nawet okrągłe 50 euro na zakupy. Ciężko jednak spełnić zadanie, gdy niedaleko są kumple, a pobliski bar kusi serwowanym alkoholem. Chwila zapomnienia - i pieniądze znikają pod barową ladą. Janne jednak udowodni, że ma swój honor i wyruszy w dość szaloną podróż do najbliższego miejsca, gdzie może zdobyć dekoder - oddalonego o kilkaset kilometrów Rovaniemi. Podróż stanie się odyseją dla wszystkich kumpli - każdy z nich wyrwany z bezpiecznej rzeczywistości stawi czoła swoim lękom. Nieudacznicy będą musieli zmienić się w odpowiedzialnych facetów, a od ich zaradności zależy być albo nie być związku Janne'a.
W komediach skandynawskich reżyserów humor przeplata się z gorzkim obrazem rzeczywistości, absurd - z powagą. W rezultacie sceny wywołujące śmiech wyglądają zbyt poważnie dla widza przyzwyczajonego do amerykańskich, czy nawet europejskich komedii. Nie znaczy to jednak, że "Lapland Odyssey", Dome Karukoski'ego jest filmem mało zabawnym. Przeciwnie. Śmieszy, ale taki typ humoru trzeba polubić.

Moja ocena: 7/10

Więcej o filmie:
Filmweb: ocena 7.0
IMDB: ocena 6.9


Trailer filmu "Lapland Odyssey" (2010), reż. Dome Karukoski.